Wrocław /
dolnośląskie
Biurowiec L'Uni w dawnym budynku Farmacji przy ul. Grodzkiej 9 we Wrocławiu
0
Głosów
Inwestor
L'UNI Wrocław
Wykonawca
OZBUD Przedsiębiorstwo Budowlano-Usługowe Sp. z o.o. Wrocław
Projektant
Maćków Pracownia Projektowa Wrocław
Założenia autorskie
Ten budynek długo nie miał szczęścia. Ciężko doświadczony bombardowaniem w czasie Festung Breslau, następnie przeorany doczesną potrzebą szybkiej, powojennej odbudowy, stał się karykaturą gmachu. Swoistym kolażem czasów świetności z napierającą zewsząd bylejakością i programowym obrzydzeniem dla niemieckiego dziedzictwa. Na ten status materialny nałożyły się problemy funkcjonalne – migracja rozproszonych po mieście obiektów Uniwersytetu Medycznego do nowo powstającego kampusu, dająca uczelni synergie organizacyjne. Pozostał opuszczony budynek o proweniencji gmachu z krzywym dachem urągającym logice geometrii, fatalną kondycją techniczną i niewiadomą przyszłością funkcjonalną.
Naszym nadrzędnym zamiarem projektowym było przywrócenie mu geometrycznej spójności, która pozwalałaby uzyskać status odpowiedni rangą do jakościowego sąsiedztwa. A mówimy tu o Zakładzie Narodowym im. Ossolińskich i kościele uniwersyteckim, który łączy się z gmachem głównym Uniwersytetu Wrocławskiego. Dodatkowo tę potrzebę mocno podbijała ekspozycja na nabrzeże Odry tłumnie obserwowane od strony niezwykle witalnych wysp.
Przywróciliśmy proporcje, wracając do historycznej geometrii dachu. Niestety nie udało się przekonać planistów i służb konserwatorskich do replikowania belwederu. Niemniej zmienione gabaryty, geometria i ciężar optyczny dachu pracują na nową tożsamość gmachu. Współczesność tej interwencji, niezauważalną w sylwecie panoramy nabrzeży, zapisaliśmy w materiale pokrycia dachowego. Jest to jednorodna tafla szklana pokryta migrującym wzorem sitodruku, dająca z zewnątrz efekt monomateriału, a od strony użytkowników niesłychane doznania widokowe. Jednocześnie przy włączonym oświetleniu, efekt latarni wydobywa nowoczesność realizacji. Całość dopełniliśmy monochromatyzmem fasad, nie szukając dodatkowych środków wyrazu, które rozpraszałyby koherentność bryły.
Budynek butikowych biur, bez parkingu, z wejściem z ulicy, zachowujący wszystkie historyczne poziomy i klatki schodowe to ewenement na lokalnym rynku. Bardzo ważny dla nas i dla budowania świadomości potencjalnych inwestorów, szukających nieoczywistych wartości wśród porzuconych obiektów zabytkowych.
Ten budynek długo nie miał szczęścia. Ciężko doświadczony bombardowaniem w czasie Festung Breslau, następnie przeorany doczesną potrzebą szybkiej, powojennej odbudowy, stał się karykaturą gmachu. Swoistym kolażem czasów świetności z napierającą zewsząd bylejakością i programowym obrzydzeniem dla niemieckiego dziedzictwa. Na ten status materialny nałożyły się problemy funkcjonalne – migracja rozproszonych po mieście obiektów Uniwersytetu Medycznego do nowo powstającego kampusu, dająca uczelni synergie organizacyjne. Pozostał opuszczony budynek o proweniencji gmachu z krzywym dachem urągającym logice geometrii, fatalną kondycją techniczną i niewiadomą przyszłością funkcjonalną.
Naszym nadrzędnym zamiarem projektowym było przywrócenie mu geometrycznej spójności, która pozwalałaby uzyskać status odpowiedni rangą do jakościowego sąsiedztwa. A mówimy tu o Zakładzie Narodowym im. Ossolińskich i kościele uniwersyteckim, który łączy się z gmachem głównym Uniwersytetu Wrocławskiego. Dodatkowo tę potrzebę mocno podbijała ekspozycja na nabrzeże Odry tłumnie obserwowane od strony niezwykle witalnych wysp.
Przywróciliśmy proporcje, wracając do historycznej geometrii dachu. Niestety nie udało się przekonać planistów i służb konserwatorskich do replikowania belwederu. Niemniej zmienione gabaryty, geometria i ciężar optyczny dachu pracują na nową tożsamość gmachu. Współczesność tej interwencji, niezauważalną w sylwecie panoramy nabrzeży, zapisaliśmy w materiale pokrycia dachowego. Jest to jednorodna tafla szklana pokryta migrującym wzorem sitodruku, dająca z zewnątrz efekt monomateriału, a od strony użytkowników niesłychane doznania widokowe. Jednocześnie przy włączonym oświetleniu, efekt latarni wydobywa nowoczesność realizacji. Całość dopełniliśmy monochromatyzmem fasad, nie szukając dodatkowych środków wyrazu, które rozpraszałyby koherentność bryły.
Budynek butikowych biur, bez parkingu, z wejściem z ulicy, zachowujący wszystkie historyczne poziomy i klatki schodowe to ewenement na lokalnym rynku. Bardzo ważny dla nas i dla budowania świadomości potencjalnych inwestorów, szukających nieoczywistych wartości wśród porzuconych obiektów zabytkowych.
51.113749640673, 17.038055530284